Razem, ale osobno.

Sztuka zawsze odgrywała istotną rolę w życiu Barbary Zielińskiej. Miała z nią styczność już od najmłodszych lat za sprawą ojca – Kazimierza Zielińskiego, uznanego rzeźbiarza. Postrzeganie rzeczywistości poprzez twórczość, a także wyrażanie emocji za pomocą form wizualnych stało się dla niej czymś naturalnym. Dlatego studia na Akademii Sztuk Pięknych były niejako oczywistym wyborem. Jej twórczość ewoluowała. Różne techniki, z którymi się mierzyła, nie miały jednak wpływu na to, co w istocie zawsze chciała przekazać.

Artystka, początkowo przez rzeźbę i medale, a z czasem poprzez różne formy rysunku, dotykała niezmiennie tych samych egzystencjalnych zagadnień. Tak jest do dziś. W swoich pracach porusza kwestie istotne dla każdego. Zapytana o to, czym jest dla niej twórczość, odpowiada, że to jej osobista wypowiedź na temat otaczającej nas rzeczywistości. Najważniejsza jest treść. Forma pozostaje sprawą drugoplanową. Treść ma oddziaływać na emocje odbiorcy, dlatego że sama artystka w czasie kreacji kieruje się właśnie emocjami. Powstające rysunki, będące odzwierciedleniem jej odczuć i wrażeń, mają na celu wywołanie u odbiorcy refleksji. Cykle swoich prac autorka tytułuje „hasłowo”, na zasadzie skojarzeń. Zahacza o pewne sfery, wywołuje tematy, jednocześnie nie narzucając jednoznacznej interpretacji.

Barbara Zielińska pasjonuje się również literaturą. Porównuje rysowanie do pisania – jedno i drugie oznacza dla niej kontakt z innym człowiekiem. Wierzy, że pomiędzy artystą a odbiorcą tworzy się swoista relacja, nawiązana poprzez dzieło, które pośredniczy w przekazywaniu emocji i myśli. Dlatego jeżeli cokolwiek w jej rysunkach porusza odbiorcę, to znaczy, że jej twórczość ma sens. Jednocześnie jednak artystka tworzy w równym stopniu dla siebie samej. To nieodłączny element jej życia. Droga do poszukiwania odpowiedzi na nieprzemijające pytania.

Sam proces powstawania prac jest dla autorki równie ważny jak efekt końcowy. Tworzy w spokoju i samotności. Skupia się nad realizowanym cyklem i potrafi przez długi czas oddawać się tylko i wyłącznie pracy. Często pracuje nad kilkoma cyklami jednocześnie, ponieważ w trakcie procesu tworzenia różne skojarzenia nasuwają jej kolejne rozwiązania. To sprawia, że całość jej dorobku artystycznego stanowi spójną wypowiedź.

Prezentowana wystawa wpisuje się z powodzeniem w całokształt twórczości Barbary Zielińskiej, dając jednocześnie obraz pewnych przemian. Do tej pory jej rysunkowe prace, mimo pozornie lekkiego wydźwięku, zawierały w sobie element tajemnicy, smutku i tęsknoty. Prace, które powstały teraz, zapowiadają stopniową przemianę postrzegania przez artystkę otaczającej nas rzeczywistości – cykle o tytułach „Teatr marzeń” czy „Wzajemność”, choć wciąż przeplatają się z bardziej melancholijnym „Oczekiwaniem”, zawierają w sobie coraz śmielsze elementy optymizmu. Są tak sugestywne, że nie sposób oprzeć się zaproszeniu przez artystkę do emocjonalnej podróży po własnych refleksjach.

Maja Tomaszewska

W twórczości Ireneusza Jankowskiego od samego początku motywem przewodnim był pejzaż. Dominuje on i teraz. Artysta poddaje go różnego rodzaju przetworzeniom
i poprzez syntezę niejednokrotnie doprowadza do formy niemalże abstrakcyjnej. Obserwacja przyrody jest dla niego pretekstem do zabawy formą i fakturą. Nigdy nie tworzy, by zaspokoić gusta odbiorców czy krytyków sztuki. W pracach pokazuje swoją interpretację świata – dlatego są prawdziwe.

Twórczość artysty biegnie dwutorowo – tworzy prace olejne na płótnie oraz prace ceramiczne, wykonywane techniką własną. W ostatnim okresie zdecydowanie przeważają jednak te drugie. Są one utrzymane w określonych tonacjach kolorystycznych lub monochromatyczne. Uproszczone formy, pozornie tchnące spokojem, poprzez załamania
i drobne niuanse wskazują na złożoną i bogatą osobowość autora. Zabawa ceramiką sprawia mu ogromną przyjemność, ponieważ umożliwia wykorzystanie elementów płaskorzeźby
i ukazanie trójwymiaru. Jednocześnie jest rodzajem nieustającego poszukiwania, a co za tym idzie – rozwoju.

Przy zindywidualizowanych, syntetycznych ujęciach, artysta rozpatruje różne aspekty podejmowanych motywów. Kluczową rolę w jego twórczości odgrywa zagadnienie koloru
– to on nadaje głębię i odsłania prawdziwą wrażliwość plastyczną. Artysta przedstawia nieprzeciętnie wysublimowaną analizę struktury kolorystycznej, lubując się w subtelnościach, jakie można uzyskać tylko poprzez wnikliwe i czasochłonne gry z barwą. Dużą wagę przywiązuje do estetyki pracy i wykończenia każdego elementu. Integralną częścią każdej pracy, bardzo ważną i przemyślaną, jest jej oprawa.

Dzięki niespotykanej formie, jaką przybierają obrazy Ireneusza Jankowskiego, jego twórczość staje się niepowtarzalna.

Źródła.

Przestrzenie ekstremalne, które opisujemy przy pomocy takich pojęć jak centrum i peryferia najsilniej determinują postawy i zachowania człowieka. Świadomość ich wartości pozwala kształtować postawy spójne z ich złożonym, często wielopłaszczyznowym charakterem. Człowiek świadomy miejsca w którym żyje, rozumiejący jego logikę może kształtować linię swojego rozwoju wpływając jednocześnie na obraz otaczającego go świata.
Peryferia, miejsca odległe od centrów inspirują i czekają na swoich odkrywców.
Miejscem odkrytym dla sztuki przez parę artystów Ewę i Leszka Kunickich jest odległa kilkanaście kilometrów od Drohiczyna wieś Skrzeszew.
Skrzeszew to miejsce peryferyjne, które zostało przez nich podniesione do rangi osobnego i osobistego centrum. Miejsce nasycone twórczością, której rodowód jest nad wyraz czytelny – to pejzaż który w tym przypadku tworzy ikonosferę codzienności żyjących tam ludzi. Postrzegany i obecny permanentnie, zostaje w świeżym, kolorystycznym malarstwie Ewy Kunickiej przeniesiony w obszary lapidarnego, oszczędnego znaku. Niewielkie formaty, ślady gestu przywołują skojarzenia notatki, zapisu chwili determinowanej zmieniającym się światłem, pamięcią i odwieczną tęsknotą do harmonijnego, pięknego świata.
Mamy do czynienia z pejzażem, który opisuje świat obserwowany i doświadczany w potoczności codziennego dnia.
Znam ich dom, wpisany w pejzaż wydaje się być dziełem malarza a nie budowniczego, jakby został w malarski sposób wpisany w pejzaż a nie zbudowany, stanowi naturalną część krajobrazu którego przedłużeniem jest malarska twórczość Ewy Kunickiej.
Ale Skrzeszew to również tradycja kultury granicznej, bogaconej świętą ikoną i pięknym prawosławnym obrządkiem. Złoto, które pojawia się w malarstwie Leszka Kunickiego jest jak abstrakcyjna materia a jednocześnie lustro odbijające naszą codzienność. Czy dla Leszka Kunickiego złota płaszczyzna ma związki z monumentalnym porządkiem prawosławnej ikony? Tego nie wiem, nawet nie chcę go pytać, pozostaję wobec abstrakcyjnego złotego obrazu z odczuciem ikony mimo że te dwa pojęcia wzajemnie się wykluczają.
Nie mówię tutaj o analizie dzieła a osobistym odczuciu bo te prace i miejsce w którym powstały upoważniają do refleksji uwolnionej od obowiązujących w wielkich centrach norm, kanonów i strategii.
Zdaję sobie sprawę że obrazy które oglądałem w prowadzonej przez Kunickich Galerii RE znajdowały się w swoim środowisku i naturalnym jest przybywanie widzów właśnie tam, do Skrzeszewa, do miejsca które jest dla tej twórczości swoistą kolebką, gniazdem a może właśnie źródłem.
Prawa społecznego funkcjonowania sztuki zmuszają czasem do zmiany akceptowanego przez nas naturalnego porządku. Taką zmianą jest ekspozycja obrazów Ewy i Leszka Kunickich w warszawskiej Galerii Elektor.
Wyjęte ze swojego małego centrum mają szansę zaistnieć w centrum jakim jest największe stołeczne miasto. Spotkają się dwa wymiary tego pojęcia i dla mnie jest to kluczowy moment odbioru tej sztuki bo znam Skrzeszew, miejsce które znajduje się w samym centrum życia, pracy i twórczości Ewy i Leszka Kunickich
Janusz Bałdyga
Warszawa 2015

Ewa Kunicka – urodzona w Kętrzynie w 1970 roku, jest absolwentką Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu na kierunku: formy użytkowe oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP w Warszawie na kierunku: pedagogika kulturoznawcza ze specjalnością animator i menedżer kultury. Ewa uprawia malarstwo olejne i akrylowe zgłębia tajniki batiku i enkaustyki, a ostatnio na warsztatach u Pani Anny Gełdon poznaje i szkoli technikę pisania ikon. Bierze udział w plenerach malarskich i wystawach zbiorowych. Za pośrednictwem portalu www.dailypaintworks.com sprzedaje swoje małe obrazy w Europie, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.
Leszek Kunicki – Urodzony w Sokołowie Podlaskim w 1969 roku, jest absolwentem Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu na kierunku: formy użytkowe. W 1994 roku uzyskał dyplom Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku na wydziale malarstwa i grafiki w pracowni prof. Mieczysława Olszewskiego. Od 1996 roku wspólnie prowadzą Pracownię Sztuki Użytkowej RE w Skrzeszewie, która zajmuje się projektowaniem i wykonaniem mebli, malarstwem oraz rzeźbą w drewnie. Z pasją prowadzą zajęcia plastyczne, warsztaty i plenery z dziećmi i młodzieżą, organizują projekty kulturalne i wystawy w ramach cyklu Przyjaciele Sztuki w Galerii RE w Skrzeszewie.

Okamgnienie

„Okamgnienie”Słowo to zostało utworzone przez połączenie dopełniacza oka z rzeczownikiem odsłownym mgnienie‘mrugnięcie, chwila, moment’. W całości oznaczało ‘czas potrzebny
na mrugnięcie okiem, a współcześnie jest to po prostu ”chwila”. Chwila która pozwala na zapisanie obrazu w mózgu. Zarejestrowanie gry światła i koloru, który następnie zostaje uchwycony
w sekwencji czasowej przez nasz wzrok i przesłany do umysłu, aby być swobodnie odtwarzanym
w naszej pamięci. Zamieniając płótno na jedwab, włączamy świetlistość tworzywa w budowane obrazy natury i symbolicznych znaków,obrazy te stają się obiektami wielowarstwowymi,
w naturalny sposób półprzeźroczystymi. Budząc w nas potrzebę uchwycenia, złapania tej chwili, momentu- okamgnienia.

Wystawa ukazuje najnowsze kompozycje jedwabne Aliny Bloch, Katarzyny Porczak
oraz Zygmunta Łukasiewicza, artystów związanych z Warszawską ASP, którzy w swoich działaniach na jedwabiu stale podejmują praktykę doświadczania materii. Czynność ta jest czymś z pogranicza magii i racjonalności, która otwiera drogę do doświadczania koloru, światła i gry z trzecim wymiarem.

Zwielokrotnienie możliwości.

Marta Muszyńska – Józefowicz urodzona w 1978 r. w Białymstoku. Absolwentka Liceum Plastycznego w Supraślu. Dyplom w pracowni litografii pod kier. prof. Piotra Lecha na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej. Od 2006 nauczyciel technik graficznych w Liceum Plastycznym w Supraślu.
Zajmuje się grafiką i rysunkiem.
Po długiej przerwie po studiach, która wypełniona była wychowywaniem dzieci i budowaniem domu rodzinnego znowu ma energię i setki pomysłów na tworzenie. Monochromat jest jej przestrzenią w której czuje się najlepiej, choć kolor uwielbia stosuje go raczej oszczędnie. Obecnie bierze udział we wszelkich warsztatach graficznych, przeglądach i konkursach.
„W grafice najbardziej pociąga mnie sam proces tworzenia, nigdy nie wiadomo jak dokładnie będzie wyglądała odbitka, a przypadkowe efekty stanowią świetny motyw do dalszej pracy. Matryc często używam wielokrotnie, jako modułów do tworzenia różnych kompozycji. Ograniczenia warsztatu traktuję jako wyzwanie które daje mi satysfakcję odkrywania nowych metod i sposobów realizacji. „ M.Muszyńska – Józefowicz

KATEDRA

Zawsze z ogromną satysfakcją przyjmuję informacje o wystawach pracowników warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych poza jej murami, gdyż jest to ważna i pożądana promocja naszej uczelni.
Ostatnie lata obfitują w szereg istotnych wydarzeń artystycznych, skierowanych nie tylko do odbiorców w Warszawie, ale również w kraju i za granicą, ściśle nawiązując do praktyk początku lat 2000, kiedy to Akademia organizowała wiele wystaw m.in. w Zachęcie, Muzeum Narodowym czy Centrum Rzeźby Polskiej. Promocja dokonań pracowników warszawskiej ASP ma istotne znaczenie nie tylko dla ugruntowywania znaczenia naszej placówki na tle innych polskich i światowych uczelni tego typu, ale również dla wzmacniania jakości współczesnej twórczości w ogóle. Akademia jest bowiem nie tylko miejscem kształcenia studentów, ale przede wszystkim aktywnym środowiskiem artystycznym, wpływającym na obraz Sztuki Polskiej.
Tym razem gościmy w Galerii XX1 i Galerii Elektor, gdzie swoje prace prezentują wykładowcy Katedry Malarstwa i Rysunku Wydziału Grafiki. Twórczość tu przedstawiana czerpie swoje wzorce z bogatego źródła tradycji, odwołuje się do sprawdzonych technik i opiera na klasycznych ideach artystycznych, prezentując jednocześnie świeże, nowoczesne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Żywo reagując na szybko zmieniającą się sytuację społeczną, ideologiczną, a także technologiczną, odpowiada odważną i świadomą postawą artystyczną. Ciekawe indywidualne interpretacje świata zewnętrznego treścią i formą dają wyraz swoim czasom.
Wspólna wystawa profesorów i asystentów udowadnia, że ich kondycja twórcza jest na wysokim poziomie. Bogactwo wyrazistych postaw artystycznych jest potwierdzeniem, że Katedra ma duży potencjał na przyszłość, co jest zasługą doświadczonej kadry profesorskiej oraz młodego pokolenia pracowników. To z kolei ugruntowuje wiarę, że nasi studenci wyposażani są na co dzień w bogatą wiedzę warsztatową i kreacyjną.
Myślę, że jest to znakomity pokaz, przekonujący o tym, że – mimo panującego chaosu w sztuce najnowszej – sztuka oparta na fundamentalnych wartościach jest ciągle aktualna i niesie wiarę w sens uprawianej przez tych artystów dydaktyki.
Adam Myjak

 

Uczestnicy:
Ryszard Ługowski, Rafał Kochański, Jacek Staszewski, Henryk Gostyński, Paweł Nowak, Sławomir Marzec
Adam Walas, Mai Nguyen, Olek Myjak, Stanisław Wójcik, Michał Chojecki, Anna Klonowska

code: estinet.pl